czwartek, 17 maja 2012

17 maja 2012


    Wczoraj już nie miałam sił by pisać. Nadrabiam zatem dzisiaj. We wtorek wieczorem, ustaliliśmy z Pawłem że, jedziemy w środę do Opola. Trzeba było zrobić zakup nowych butów, stare się rozleciały.

    Uzgodnienia zakładały że, jedziemy rowerami do Przeczy ( 4 km), potem pociągiem do Opola. Paweł uwielbia jazdę pociągiem, chociaż przy wysiadaniu mamy niewielkie problemy. Zwłaszcza jeśli siedzimy dalej od wyjścia, a jest tłok w przedziale. Mało istotne, ważne żeby młody miał, chociaż troszkę przyjemności.

    Plan zrobiony rano, i tak niecierpliwość z jego strony dało się wyczuć. O 10 godzinie wyjechaliśmy z domu, tak pruł rowerem przed siebie, że jeszcze ponad 20 minut czekaliśmy na pociąg. W końcu przyjechał. Po przyjeździe do Opola padło pytanie – „ a pójdziemy do restauracji?”. Szczęka mi opadła, ale odpowiedziałam że „ tak” i poszliśmy. W zaprzyjaźnionej kawiarence, personel miło nas przywitał. Zamówiłam mu frytki, Pani zaproponowała mielonego do tego. Aż miło było patrzeć jak wcina. Dostał nawet ciasto na deserek, z którym też świetnie sobie poradził. Po wyjściu z kawiarenki poszliśmy na miasto, gdzie czekała na nas Pawła siostra. Oczywiście nie obyło się beż wizyty w SOLARISIE. Pamiętne miejsce dla Pawła ze względu a ruchome schody, których widok go paraliżuje. Kasia wpadła na pomysł że, tym razem poruszać się między piętrami, będziemy windą. Było super, Kasia kupiła co trzeba, Paweł pooglądał wystawy. Nadeszła część na nasze zakupy. SOLARIS niestety nie dla nas ze swoimi cenami. Poszliśmy do innego sklepu, kupiliśmy buty, potem na targ. Obiecałam Pawłowi kupić plecaczek na wyjazdy rowerowe. Na targu natrafiłam w końcu na cyfrowy zegar ścienny. Od dawna takiego szukałam. Paweł ma problem z odczytywaniem czasu według wskazówek. Świetnie za to radzi sobie z cyfrowym zapisem czasu, łatwiej mu w tedy poczekać. Kupiłam go za całe 35 zł.

    Na końcu szybko na pociąg, z pociągu na rowerki i do domku. W pociągu Paweł sprawiał wrażenie zmęczonego. Myślałam że, jak wrócimy padnie jak kawka, a ja trochę odsapnę. W domu czekała jednak na nas niespodzianka.

    Podczas naszej nieobecności, kurier dostarczył przesyłkę od Pani Joli W. Ileż było radości, gdy przeczytał że, paczka adresowana jest do niego. Szybciutko rozpakował. Największe wrażenie zrobiła na nim tablica magnetyczna sucho ścieralna, i wszystkie dodatki. Zabrał to szybko do pokoju. Zaczął magnesami przypinać swoje wydruki, potem przepisywać to co na nich było, potem ścierać. W między czasie brat Pawła, montował już tablice korkowe.

    Teraz pozostało nam już tylko rozplanować, która do czego ma służyć, i ruszyć w końcu z miejsca. Najwyższa bowiem pora. Od kilku dni Paweł znów wykazuje zainteresowanie tym co wokół niego się dzieje. W ostatnim czasie udało nam się częściowo wrócić do diety, zaczęliśmy odgrzybianie CITROSEPTEM, no i są już pierwsze efekty.

    Chętniej bierze udział w zaplanowanych zadaniach, więcej się rozgadał, zaczął w końcu wychodzić po za ramy naszego domu i podwórka. Mniej też jest zachowań trudnych, a te które się zdarzają, opanowujemy już na starcie.

    Z tego co wywnioskowałam z rozmowy z Panią Jolą, od dawna śledziła losy Pawła. Była częstym gościem jeszcze na poprzednich blogach, ale o ile dobrze pamiętam, wówczas nie mieliśmy jeszcze sprecyzowanej formy pomocy dla Pawła. Nie należeliśmy do żadnej fundacji, tylko do stowarzyszenia. Szansa zapisu Pawła do fundacji pojawiła się dopiero w tym roku. Co za tym idzie mogliśmy ruszyć też z akcjami „Aktualne Potrzeby”, zachęcamy zatem do zgadania w zakładkę i kontakt z nami.

    Dzięki Pani Joli, możemy od jutra ruszać też z innymi działaniami, bardziej edukacyjnymi i poprawiającymi komunikację. Zaczniemy w końcu trenować jego własne „ja”, uczyć upływu czasu i tworzenia poprawnych zdań. Tak żeby mógł złapać kontakt z ludźmi nawet gdy, mnie przy nim niema.

Bo teraz robię dosłownie w roli tłumacza, co go irytuje……….

    Zatem ogromnie dziękujemy Pani Joli, może jej pierwszy krok przyczyni się do tego że, znajdzie się więcej ludzi chcących nam pomóż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz