piątek, 28 grudnia 2012

27 grudnia 2012


„PAWEŁ PISZE”......


P.S. UPSSS....... trzeba pomyśleć o długopisie dla leworęcznych..........

27 grudnia 2012.



    Święta, święta i po świętach. Dla Pawła wieczerza wigilijna nie jest wymarzonym posiłkiem.

 Fakt że, kojarzy ją głównie z jedzeniem, ale bez ziemniaków i buraków to nie to samo. Ogromnym sukcesem jest to że, nie ucieka już od stołu. Wspólnie z nami odmawia modlitwę i dzieli się opłatkiem. Opłatek magazynuje wokół siebie na stole, bo bez popicia nie da rady......
Ogólnie było super, spokojnie, rodzinnie, kolędowo. A jak to widział Paweł?........no właśnie, dzisiaj napisał krótko o tym. Stawiamy na pracę ręczną, więc to co napisał na kartce, wylądowało na skanerze. Tym samym rozpocznie cykl „PAWEŁ PISZE”. Teksty są pisane ze wspomaganiem. Chodzi o to, żeby go bardziej zachęcić do pisania. Praca ręczna ma służyć poprawie grafomotoryki.

    Zbliża się koniec roku. Udało nam się zdążyć z załatwieniem formalności w Fundacji „AVALON”. Zapewne padnie pytanie co z „SAWANTI”?

Decyzję o wpisie do „AVALONU” przesądził 1%. W „SAWANTII” jesteśmy nadal.

    „SAWANTI” jest młodą Fundacją, nie mającą jeszcze statusu OPP, więc co za tym idzie, nie mamy możliwości zbiórki 1%. Zaletą tej Fundacji, jest posiadanie biblioteki, z której korzystamy.

Czas pokaże, która z tych Fundacji zostanie naszą docelową. 

sobota, 22 grudnia 2012

21 grudnia 2012


WESOŁYCH ŚWIĄT

„Niech atmosfera Świąt wypełnia ciepłem wszystkie mroźne dni, a blask gwiazd niech Wam przypomina, że czasem wystarczy  wypowiedzieć życzenie........”

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, pragniemy Wszystkim złożyć najszczersze życzenia: zdrowia, spokoju, szczęścia i odrobiny magii w tym szczególnym dniu. A nadchodzący Nowy Rok, niech wniesie w Wasze domy nową nadzieję, wiarę i miłość.


                       Tego wszystkiego życzy Wam: Paweł z rodziną.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

16 grudnia 2012.


    Okazuje się że, list miał też wymiar terapeutyczny. Od kilku dni mam nikły dostęp do komputera. Paweł po odfajkowaniu porannych rytuałów, siada przed komputerem, otwiera jakąś stronkę w internecie, potem rzuca komendę.......
-          Zeszyt i długopis mi daj! – poczym siada i przepisuje co się da.........
    Zwykle przepisywał z książki do Worda w komputerze..........mam już chyba ze 3 egzemplarze poradnika kierowcy..........Teraz jednak poszedł o krok dalej.

    To co nie udało mi się przez kilka ostatnich miesięcy, może nawet roku. Namówić go do ponownego pisania ręcznego, teraz jest znów na topie. Czyżby miał tu fakt zrozumienia efektu przyczynowo skutkowego?

Przyczyna – napisanie listu w konkretnym celu
Skutek – po przeczytaniu przez ludzi, cel został osiągnięty

    Może teraz pomału załapie, że nie zawsze wystarczy mowa do określenia swoich potrzeb, czy stanów emocjonalnych........ale to już dalszy aspekt jego wyczynu. Na dzień dzisiejszy, nie ingeruję w to co przepisuje, ani jak to robi.........skupiam się nad tym żeby, poprawiło się w kwestii grafomotoryki. Nie naciskam, ani nie kontroluje. Niech poczuje się pewniej w pisaniu, potem wdrożę inne rzeczy. W brew pozorom, Paweł jest bardzo inteligentną bestią. Sęk w tym że, nie zawsze potrafię znaleźć odpowiedni system motywacji dla niego.

    Dzisiaj wręcz domagał się tego, żebym zrobiła zdjęcia z tego co pisze i wrzuciła na stronkę. Obiecałam mu że, jak jeszcze trochę poćwiczy, to na pewno tak zrobię. Mam jednak cichą nadzieję że, do tego czasu uda mi się wdrożyć kolejny etap planu w tej kwestii. Chciałabym abyśmy wspólnie, spróbowali pisać coś w rodzaju pamiętnika. Na początek skupilibyśmy się na tym co robi w ciągu dnia. Chodzi tu też o zapamiętywanie z dnia czynności które wykonywał. Ma z tym nie lada problem. O ile w ciągu dnia dużo się wydarza, to wieczorem nie jest wstanie określić co robił, co go cieszyło, co go smuciło. Z czego jest zadowolony, z czego nie. Z działań tych będę robiła zdjęcia, i wedle jego chęci publikowała na blogu, w końcu jest o nim i dla niego. Mam nadzieję że, wesprzecie nas w tym wyczynie, i od czasu do czasu skomentujecie jego wysiłki...........zależy mi na tym by podtrzymać to co już zaczęło ruszać.

I życzcie nam powodzenia w kolejnych działaniach.

   P.S. W domu króluje też nowa reklama. Swoją drogą, to właśnie jest zadziwiające, z jaką łatwością uczy się tego na pamięć, a nie potrafi zapamiętać tego co robił w ciągu dnia......Dziwne i niepojęte są mózgi Autystyków.

czwartek, 13 grudnia 2012

12 grudnia 2012.



    Uffff......No i do matki Mikołaj też dotarł. Upragniona pralka jest i pierze na całego. Musiałam chwilkę odsapnąć. Mając w domu Autystyka, człowiek odzwyczaja się od takich atrakcji. Swoją drogą, całe zamieszanie z Mikołajem, nie złą jazdę mu zafundowało. Ale dał chłopak radę...........

    Dorotka zamieściła na swoim blogu, slajdy ze spotkania. Jak je oglądałam, zastanawiałam się, jakim cudem udało się Pawłowi kliknąć tyle zdjęć. Co ciekawe, wyglądało na to że, sesja sprawiła mu niezłą frajdę. Chyba trzeba będzie pomyśleć o tym, by Ciotka Dorotka została nadwornym fotografem młodego. Szkoda tylko że, tak daleko mieszka.

    Jak tylko otrzymam świadczenie, będę musiała zakupić Citrosept. Paweł w ostatnim czasie pochłania dużą ilość słodyczy. No w końcu Mikołaj o to zadbał. Wiem, wiem..........dieta. Ale gdy człowiek przez pół życia zastanawia się, czy będzie miał okazję zobaczyć, jak jego pociecha wcina ciacha, czekoladę itp. To potem rad nie rad musi się nacieszyć tym widokiem.

    Na chwilę obecną, złe skutki słodykolandii, młody wyładowuje na śniegu. Posypało u nas nieźle. Tato kupił „opatę” i młody zasuwa, ja tylko sprawdzam gdzie aktualnie się znajduje. Paweł odśnieża nie tylko własne podwórko, ale i mostki sąsiadów. Jakby go nie kontrolować, pewnie zalazł by i do Lewina z tym odśnieżaniem. Po za tym trzeba pilnować coby nie przemarzł, bo sam tego nie kontroluje. Nauczył się też, żartować sam z siebie...........Po odśnieżaniu, wpada do domu i od progu głośno oznajmia.......

-          Pługo-solarka jestem – śmieje się przy tym robiąc na twarzy „banana”.

    Święta się zbliżają wielkimi krokami. Nasze w tym roku będą wyjątkowe. Gdy zasiądziemy przy wigilijnym stole, to jakbyśmy byli z Wami wszystkimi...........

    P.S. Nowy wygląd stronki, to też sprawka Św. Mikołaja...........się narobił staruszek w tym     
roku.........

czwartek, 6 grudnia 2012

5 grudnia 2012.


    Od dwóch dni noszę się z zamiarem napisania kolejnego wpisu. Wybaczcie mi jednak, musiałam nacieszyć się widokiem szczęśliwej twarzy Pawła. Tak rzadko pokazuje że, jest szczęśliwy.

Mikołaj przybył. Przybył nawet wcześniej, niż wskazuje na to data w kalendarzu.

    O 7.45 zadzwonił kurier, z wiadomością że, ma przesyłkę dla Pawła Dzedzej i czy będziemy w domu. Mojemu „PUDZIANOWI”, radarki w uszach się wzmocniły, zza drzwi swojego pokoju usłyszał rozmowę. W pięć minut był gotowy, nawet dowód miał w ręce żeby pokazać kurierowi. Kurier był bardzo miły, kiedy spytałam czy Paweł może sam podpisać odbiór przesyłki, zgodził się bez wahania. Dla Pawła to bardzo ważne wydarzenie. Mamy nagrany film z całego zajścia, ale musimy poczekać na pomoc, bo nasz modem jest za słaby żeby go udostępnić. Film jednak jest dość długi. Jak tylko będzie to możliwe, udostępnimy go, żeby Św. Mikołaj mógł zobaczyć cudowne oczy Pawła, kiedy mówi DZIĘKUJĘ.

    Paweł ma już swoją upragnioną wieżę. Kiedy tylko ją złożyliśmy i umieściliśmy w jego pokoju, praktycznie z niego nie wychodzi. Więc teraz ja wchodzę do jego przestrzeni życiowej. Pawła jest bardzo ciężko rozruszać. Od dwóch dni niema z tym jednak żadnego problemu. Kiedy słucha muzyki, wpadam do pokoju i mówię „ dawaj chłopie! Ruszaj się!”.
I działa. Wstaje i urządzamy dzikie harce. Nawet zaczął sam podawać ręce do zabawy.

    Muszę jeszcze powiedzieć, że „PUDZIAN” swoim listem spowodował że, i do matki Św. Mikołaj przyjedzie. Będzie pralka.

    Film z odebrania paczki oglądam po kilka razy dziennie, i zastanawiam się, jak to się stało. Że jeden wpis, jeden list, poruszył tyle serc........tyle ciepłych słów padło...........tyle chętnych do pomocy.......normalnie jeszcze jestem w szoku.......Chyba nigdy nie zdołam się odwdzięczyć, wszystkim którzy nas wspierają..........Jedyne co mogę teraz, to powiedzieć „ KOCHANI DZIĘKUJĘ BARDZO”..........za drżenie rąk Pawła z emocji, za jego niesamowite iskierki w oczach, za ciepłe słowa, i za to że pozwalacie nam wierzyć w CUDA.........

    Teraz zmykam już spać, obiecałam komuś modlitwę, więc nie mogę zawieść.......Dobrej nocki życzę wszystkim naszym ANIOŁOM.


P.S. „PUDZIAN O GOŁEBIM SERCU” – tak określiła Pawła, Magda...........Magduś coś chyba w tym jest............