czwartek, 6 września 2012

5 września 2012



Koniec wakacji.

   Dawno tu nie zaglądałam. Masa zajęć, jak to na wsi…….Paweł, dom, Paweł, ogród, Paweł………….troszkę odpuściliśmy ze ścisłymi działaniami terapeutycznymi. Znów postawiłam na obserwację Pawła. Muszę powiedzieć że, to pierwsze wakacje, gdzie pomimo upału, nie przytrafiły nam się żadne „trudne zachowania”. Co dla mnie znaczy „trudne”?

   „Trudne” dla mnie, to takie nad którymi nie jestem w stanie zapanować. Kiedy Paweł wchodzi w fazę, jest nakręcony do tego stopnia że, nie da się wciągnąć w rozmowę o emocjach, nie pozwala sobie pomóc………..Gdzie jego zachowanie mówi Ci – „uwaga siedzisz na bombie, miej oczy szeroko otwarte, bo nie wiesz gdzie wybuchnie”. Nie można tego w żadnym razie porównać do zwykłej złości, którą NT wyładowują trzaśnięciem drzwiami i po krzyku.

   U Pawła tego typu rozładowanie pojawiło się dopiero w tym roku. Problem tkwi w tym że, nie przewiduje skutków swojego zachowania. Ale trzaśnięcie drzwiami, to nie to samo co wybicie szyby gołymi rękami. Tak gołymi rekami. W dzieciństwie tak było. Potrafił wlecieć spieniony do domu, z rękami lądującymi w szybie drzwi, która przecinała nadgarstki. Wymieniliśmy w tedy szyby na płyty, i tak trwaliśmy przez lata. Co było w tym dziwne? Po takiej akcji, Paweł nie zwracał uwagi na krew lejącą się z rany, nie pozwalał jej opatrzyć, nie płakał……………..jakby w ogóle nie czół bólu i ten kamienny wyraz jego oczu………………..Słabo się wtedy komunikował. Nie potrafił ocenić co, było powodem takiego zachowania.

   Teraz, dokładnie w tym roku zauważyliśmy bardzo konkretne zmiany. Pojawiło się w jego słowniku słowo ”NUDZĘ SIĘ”. Zasób słów znacznie się powiększył, próbuje nawet opowiadać co robił w danym dniu. Wygląda to tak, jakby co jakiś czas do jego mózgu docierał obraz danej czynności. Jest on zwykle z wielogodzinnym opóźnieniem, ale się pojawia. Za nim idzie słowo – mówione, z zapisywaniem nadal ma problem ( ale pracuję nad tym). Staram się go namówić do pisania, delikatnie żeby nie przeforsować, żeby dać mu czas na wybranie tej drogi komunikacji. Wiem po prostu że ma wiele do przekazania, ale coś mu na to nie pozwala.

   Zauważyliśmy też, że w ostatnim czasie zaczyna okazywać emocje. Nie wiem na ile je rozumie, ale wiem że, potrafi się „obrazić” jeśli usłyszy słowa które go zabolą. Kiedy zrobi coś, co nam się nie podoba i próbujemy z nim o tym porozmawiać – chowa się, jakby w końcu zaczął rozumieć że, jesteśmy niezadowoleni. Jak nie ma się gdzie schować i leży na łóżku, odwraca twarz próbując wcisnąć ją w łóżko.

   Czasem mam wrażenie jakby toczył jakąś wewnętrzną walkę. „Być tu gdzie jestem, czy wyjść w końcu ze schowka”. Bywają momenty kiedy zachowuję się jak normalny chłopak w jego wieku. Coś sobie zaplanuje, robi to, myśląc dokładnie nad tym co robi. Przewidując skutki swoich działań. Po czym za chwilkę zachowuje się, jak mechaniczna zabawka, która jak ją nakręcisz robi w kółko jedno i to samo, aż padnie bateria.

   Przez ostanie lata, starałam się zaciągnąć jak największą wiedzę na temat zaburzeń autystycznych. Ta wiedza bardzo dużo pomogła mi w podjęciu działań na rzecz Pawła. Jednak że, mimo przeczytania wielu publikacji, nadal w mojej głowie jest masa pytań, na które odpowiedź pewnie przyniesie kiedyś w końcu życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz