piątek, 7 września 2012

6 września 2012


Ciekawostka.

Pierwszy raz taką formę kalendarza, zobaczyłam w szkole w KUP. Jest dużą pomocą dydaktyczną. Zwłaszcza dla dzieci mających spore problemy z upływającym czasem.

Kiedy wiedzieliśmy już, że Paweł nie da rady wrócić do szkoły, zaczęłam szukać tego na stronach internetowych sklepów. Okazało się że, u nas jest to nie dostępne. Chodziło mi głównie o kolorystykę tegoż kalendarza, Bo dla Pawła chciałam dostosować go do jego potrzeb. Jakiś czas temu, przez przypadek trafiłam na chyba szwedzką stronę, gdzie takie kalendarze funkcjonują w sprzedaży. O ile całość kalendarza można dostosować sobie do potrzeb dziecka, o tyle kolorystykę już nie. Jest ona międzynarodowa, w takiej samej kolorystyce funkcjonują piktogramy „dni tygodnia”.

Kalendarz pokazałam Magdusi, mojej wirtualnej przyjaciółce. Spytałam czy dało by się taki zrobić z polskimi słowami. Odpowiedziała że tak. Padło jeszcze kilka pytań odnośnie tego jak dokładnie ma wyglądać kalendarz dla Pawła, i po chwili dostałam na e-maila dwie wersie do wydruku……………jedna A4, do drukarki domowej, druga A3 większa wymaga druku w drukarni.

Tą A3 wydrukowałam wczoraj, bo w końcu drukarce przeszły fochy i zaczęła normalnymi kolorami drukować………..zalaminowałam i wrzucam fotkę, może kogoś zainteresuje taka forma wprowadzania dni swojej pociesze.  Jeśli tak, proszę do mnie na pisać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz