środa, 30 lipca 2014

30 lipca 2014

   Jesteśmy, jesteśmy.....żyjemy i miewamy się dobrze, chociaż to chyba mało powiedziane:) Nie pamiętam w naszym żywocie tak intensywnych wakacji. Dzieje się bardzo dużo i bardzo pozytywnie. Szczegółowe relacje będą po dotarciu wszystkich fotek do nas. Niestety nasz aparat pada, więc posiłkujemy się sprzętem Pani Ani  i Łukasza. Tak na szybko i na już, doniosę iż, nasze "Wiejskie Życie" znów powiększyło swoją garmażerię.

   Pojawiły się kury. Swoją drogą śmieszna z nimi była historia. Kiedy odbieraliśmy od gospodarza kaczkę z kaczętami, Paweł zauważył tam jeszcze kury.....

- O! Jeszcze kury zapomnieliśmy! -  wykrzyczał.

   Kiedy dotarliśmy do domu, okazało się że, tato Pawła zakupił mu kury. A ponieważ przy transakcji przejęzyczył się, z 10 sztuk zrobiło się 20. Teraz Paweł ma świeże, wiejskie jajca......

   Dzisiaj rano robiłam jajecznicę - dla Filipa z 1 jajca, dla Pawła z trzech ( jest w spisie potraw które może Paweł jeść). Na początku usłyszałam że:

- Nie chcę! Nie lubię jajecznica!

   Po namowach i dwóch wsadach do buzi, front się zmienił :

- Elżbieta! Kurde, dobre te jajka!

   No i " Ku chwale ojczyzny" Niedźwiedziu!

   Paweł ma też nowego przyjaciela, REKSIA! Nigdy chyba nie zrozumiem, dlaczego każdy pies to dla Pawła - REKS.


A że, miłość kwitnie, noce wyglądają tak :


   No i jeszcze jedno! Paweł jeszcze nic nie wie, ale 17 sierpnia w nocy, czeka go daleka podróż........

Prezent urodzinowy od taty! 4 dni nad morzem............

Jak zwykle skrót telegraficzny......będzie więcej za jakiś czas, jak po ogarniam to wszystko.

Pozdrowienia dla naszych czytelników:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz