piątek, 18 lipca 2014

18 lipca 2014

   Myślałam że, wakacje jak co roku, będą bardzo nudne i leniwe. Tymczasem nie tym razem. Kolejna zmiana w Pawle, bardzo pozytywna. Zaczyna ciągnąć do ludzi. Chce mieć przyjaciół. Mam nadzieję że mu już tak zostanie. Co zatem w związku z tym?

   Podczas ostatniej mojej wizyty w Stowarzyszeniu z Lewina Brzeskiego, zrodził się pomysł. Panie zapytały mnie czemu nie chcę dać Pawła na WTZ-y. Ba, chcieć to ja bym chciała, ale Niedźwiedź nie chce. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo się myliłam. Zatem podejmujemy kolejną próbę. Przez całą resztę lipca, jeżdżę z Pawłem na rowerach do Lewina. Młody zostaje na warsztatach. Póki co muszę być na miejscu, ale nie z nim. On zostaje, ja wypoczywam w tym czasie na plaży kąpieliska w Lewinie. Wszystko po to, by w razie telefonu, być szybciutko na miejscu. Jeśli to nam się uda, to po wakacyjnej przerwie w Stowarzyszeniu, zaczniemy działać żeby Paweł miał miejsce w grupie.

   Obecnie tydzień mamy bardzo napięty, ale to akurat bardzo cieszy:

- poniedziałek WTZ-y, jazda na rowerze około 11km, po powrocie ogarnięcie gospodarstwa, którego znów nam przybyło. Pojawiło się 20 kur. Mamy zatem swoje jajeczka.
- wtorek WTZ-y, scenariusz jak w poniedziałek
- środa opieka nad Filipem, spacery piesze reszta jak wyżej
- czwartek WTZ-y, itd
- piątek Pani Ania z Łukaszem, terapia
- sobota i niedziela, pałeczkę nad Pawłem przejmuje TATO, ostatnio nieźle dają sobie radę, chociaż jedzeniowo nadal ciężko. Ale uczymy się i staramy wychwycić o co młodemu chodzi.

   Króciutko było, ale cóż, trzeba zmykać do  zajęć........


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz