poniedziałek, 5 listopada 2012

4 listopada 2012.



    Paweł od rana czekał na brata, który obiecał że, przyjdzie i pojeżdżą na rowerach. Widać było napięcie jakie towarzyszyło Pawłowi. Od rana biegał, zaglądał, pytał czy już może wyciągnąć rower. Nawet kamizelka odblaskowa była już przygotowana.

    Żeby chociaż troszkę zminimalizować to napięcie, wciągaliśmy go w różne zajęcia domowe. Krzysiek postanowił wciągnąć go w rozmowę, aby odwrócić jego uwagę od okna i tematu „ROWER”.
-          Paweł, słyszałem że, martwisz się, czy przyjdzie do Ciebie Mikołaj w tym roku? – spytał tato - Pawła. A ponieważ odpowiedziała mu cisza, więc ciągnął temat dalej.
-          Ja myślę że, chyba przyjdzie. Bardzo grzeczny ostatnio jesteś. A co ty o tym myślisz? – spytał jeszcze raz tato - Pawła. A Paweł na to wprost:
-          Przecież ja nie myślę! – odpowiedział Paweł.

    Jednakże, gdy na horyzoncie pojawił się brat. Paweł włączył tok myślenia i dosłownie w trzy minuty, był w pełnym rynsztunku, gotowy do wyjazdu. Po powrocie, okazało się że, Seba sklecił nam starego laptopa Kasi, i tak oto zawitaliśmy na blogu ponownie. Wpisy już uzupełnione, więc chyba pora na spanie. O szóstej rano, znów Paweł wpadnie do pokoju, ze swoim „ Mamo! Kawka!”........i dzień zacznie się od nowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz