wtorek, 20 listopada 2012

19 listopada 2012



    Obserwując Pawła, czasem myślę że, posiada on coś w rodzaju szóstego zmysłu. Nie mam pojęcia jak to wytłumaczyć, więc opiszę.

    To że, Paweł odczytuje nasze emocje jak odkrytą kartę, i że nie ma szans na to, by robić przy nim dobrą minę do złej gry, wiemy nie od dzisiaj. Ale jak wytłumaczyć fakt że, jest w stanie odczytać emocje, osób których nie ma w danej chwili przy nim, to już jest zagadka na miarę parapsychologii lub czegoś w tym rodzaju. Czyżby w brew temu co mi mówiono, rozumiał to co czyta?

    Jakiś czas temu, omawiałyśmy z przyjaciółką na gg problemy. Co chwilkę Paweł stawał przy mnie, oczekując niecierpliwie aż, puszczę go przed komputer. W końcu po dogadaniu się, co do terminu spotkania, dostał się do komputera. W między czasie podglądał co sobie piszemy. Na tydzień przed planowanym spotkaniem, zaczął chodzić za mną, i głośno mówić że:

-          Będę ściskał gości na szczęście! – co też uczynił. Zdążyłam ich jednak uprzedzić przed tym co będzie się działo. Mało tego, jakby wiedział że, pora rozładować emocje.

Zachowywał się zupełnie inaczej niż zwykle. Był rozgadany jak najęta papla, pokazywał co potrafi zrobić w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po posiłku, sprzątał naczynia ze stołu, czego nigdy nie robił w obecności innych osób niż domownicy. Wprowadził pozytywną energię, jakiej jeszcze u niego nie widziałam.

    Ogólnie dużo ostatnio rozmawia, zadaje masę pytań. Przygotowujemy go do ważnego wydarzenia w życiu naszej rodziny. W kwietniu pojawi się bowiem maleństwo. Już zauważył zmianę w wyglądzie Kasi. Nawet próbował wysłać ją do szpitala, powód prosty. Brzuch Kasię boli, bo urósł. Dzisiaj znów musiałyśmy mu tłumaczyć, że brzuch urósł, bo rośnie w nim dzidziuś. Że on kiedyś też tak rósł, najpierw w moim brzuchu, potem będąc już na świecie. Co nie zmienia faktu że, nadal twierdzi iż nie chce być dorosłym.

    Poprawia się też kontakt wzrokowy. Coraz częściej w trakcie rozmowy, patrzy na mnie, nie uciekając oczami od mojego wzroku i nie robiąc przy tym „wytrzeszczu”, jakby patrzył z przymusu. A najważniejsze to chyba to, że patrzy mi w oczy, kiedy coś sam do mnie mówi. Mam wrażenie, jakby w końcu sprawdzał czy go rozumiem. Sprawdzanie było zawsze, ale zupełnie inne. Paweł nie patrzył mi w oczy, tylko domagał się żebym powtarzała każde jego słowo. Teraz sprawdza poprzez kontakt wzrokowy. Jeśli uda nam się utrzymać ten fakt i w jakiś sposób rozwinąć do przodu, praca z Pawłem powinna stać się łatwiejsza.

    „NIBYLANDIA” dalej króluje. Zmobilizował się, i napisał list do MIKOŁAJA. Aż strach się bać, co będzie jak Mikołaj (czytaj rodzice, nie wyrobią na czas). Przecież „ PAWEŁEK PAN”, cały rok ciężko pracował nad sobą i był grzeczny i tyle się nauczył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz