sobota, 14 kwietnia 2012

14 kwietnia 2012



    Regres to nic innego jak czasem powolny, a czasem nagły powrót do stanu wyjściowego. Można w tym czasie zaobserwować powolną lub nagłą utratę nabytych umiejętności, nie chęć do współpracy, problem z wyjściem z domu, z podwórka na ulicę, chęć przebywania z samym sobą……. Ten stan nie minie sam, potrzebna jest jednak cierpliwość, przemyślenie i znalezienie bariery, która go spowodowała. Wyeliminowanie jej. Danie poczucia bezpieczeństwa, i pomału wdrożenie od nowa programu terapeutycznego……… Nad czym obecnie pracuję. Postanowiłam jednak że, odtąd będę wszystko zapisywać, by nic nie umknęło mojej uwadze, i czasem móc wrócić tu po jakieś podpowiedzi czy światełko w dalszej drodze przez „Ten, dziwny, niepojęty świat”.

    Pogoda dzisiaj paskudna. Postanowiłam spędzić dzień na przemyśleniach. Wielu moich przyjaciół ucieszyło się z reaktywacji bloga o Pawle. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak wielu ludzi śledziło losy Pawła. Niestety, pewne okoliczności sprawiły że, poprzednie blogi a z nimi wpisy poszły w niebyt. Tym razem jednak tak nie będzie. Życie pokazuje że, ludzie którzy pragną pomagać osobą takim jak my, chcieli by i mają do tego prawo, wiedzieć jak są wykorzystywane pieniądze przeznaczone na leczenie i rehabilitację osoby obdarowywanej.
Na Pawła subkoncie, już pojawiają się pierwsze darowizny. Pierwszy cel do osiągnięcia, to podjęcie leczenia w poradni PRODESTE w Opolu. Dlaczego? Bo na dzień dzisiejszy, to jedyna rozsądna pomoc dla Pawła. Pod kontrolą fachowców, terapia będzie mogła być prowadzona w domu.

    Wspominałam już że, Paweł uczył się w szkole dla Autystyków. Dwa lata przeszły bez problemów. Natomiast trzeci rok, obecny, legł w gruzach. Już od września podejrzewałam że nie będzie łatwo, ale myślałam że jakoś pociągniemy. Od grudnia, regres przybrał takie rozmiary, że musieliśmy zrezygnować z dalszej kontynuacji nauki w szkole. Paweł nie był już w stanie wychodzić z domu, a co dopiero wsiadać do busa, jechać blisko 25 km w jedną stronę, po czym wracać do domu i dalej funkcjonować. Praktycznie od tego czasu zapadł w swoisty niebyt.

    Powodów mogło być co najmniej kilka. Przez ostatni rok, zmarły 3 osoby z jego najbliższego otoczenia: babcia, dziadek i ciocia. Już w tedy zaczęło się z nim coś dziać. Po wakacjach okazało się że, zmienił się przewoźnik. Potem przeniesiono do innego budynku jego szkołę, po jakimś czasie zniknęła z jego pola widzenia, jego ulubiona nauczycielka. Myślę że, to wszystko w rzeczywistości tworzy w Pawła świecie, niezaplanowany chaos.
I tu znów daje się zauważyć, złożoność  zaburzeń jakie posiada. Ludzie. Osoby których na co dzień albo nie zauważa, albo nie pokazuje że zauważa, mają dla niego jednak ogromne znaczenie.

    Właśnie też, uświadomiłam sobie że, to już trzeci taki poważny regres w jego życiu. Pierwszy był około 8 roku życia, drugi około 16 i teraz trzeci. Wszystkie trzy miały identyczny przebieg i związane były z próbą wciągnięcia Pawła w jakąś społeczność, nie związaną z domem, czy wioską w której mieszkamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz