poniedziałek, 17 grudnia 2012

16 grudnia 2012.


    Okazuje się że, list miał też wymiar terapeutyczny. Od kilku dni mam nikły dostęp do komputera. Paweł po odfajkowaniu porannych rytuałów, siada przed komputerem, otwiera jakąś stronkę w internecie, potem rzuca komendę.......
-          Zeszyt i długopis mi daj! – poczym siada i przepisuje co się da.........
    Zwykle przepisywał z książki do Worda w komputerze..........mam już chyba ze 3 egzemplarze poradnika kierowcy..........Teraz jednak poszedł o krok dalej.

    To co nie udało mi się przez kilka ostatnich miesięcy, może nawet roku. Namówić go do ponownego pisania ręcznego, teraz jest znów na topie. Czyżby miał tu fakt zrozumienia efektu przyczynowo skutkowego?

Przyczyna – napisanie listu w konkretnym celu
Skutek – po przeczytaniu przez ludzi, cel został osiągnięty

    Może teraz pomału załapie, że nie zawsze wystarczy mowa do określenia swoich potrzeb, czy stanów emocjonalnych........ale to już dalszy aspekt jego wyczynu. Na dzień dzisiejszy, nie ingeruję w to co przepisuje, ani jak to robi.........skupiam się nad tym żeby, poprawiło się w kwestii grafomotoryki. Nie naciskam, ani nie kontroluje. Niech poczuje się pewniej w pisaniu, potem wdrożę inne rzeczy. W brew pozorom, Paweł jest bardzo inteligentną bestią. Sęk w tym że, nie zawsze potrafię znaleźć odpowiedni system motywacji dla niego.

    Dzisiaj wręcz domagał się tego, żebym zrobiła zdjęcia z tego co pisze i wrzuciła na stronkę. Obiecałam mu że, jak jeszcze trochę poćwiczy, to na pewno tak zrobię. Mam jednak cichą nadzieję że, do tego czasu uda mi się wdrożyć kolejny etap planu w tej kwestii. Chciałabym abyśmy wspólnie, spróbowali pisać coś w rodzaju pamiętnika. Na początek skupilibyśmy się na tym co robi w ciągu dnia. Chodzi tu też o zapamiętywanie z dnia czynności które wykonywał. Ma z tym nie lada problem. O ile w ciągu dnia dużo się wydarza, to wieczorem nie jest wstanie określić co robił, co go cieszyło, co go smuciło. Z czego jest zadowolony, z czego nie. Z działań tych będę robiła zdjęcia, i wedle jego chęci publikowała na blogu, w końcu jest o nim i dla niego. Mam nadzieję że, wesprzecie nas w tym wyczynie, i od czasu do czasu skomentujecie jego wysiłki...........zależy mi na tym by podtrzymać to co już zaczęło ruszać.

I życzcie nam powodzenia w kolejnych działaniach.

   P.S. W domu króluje też nowa reklama. Swoją drogą, to właśnie jest zadziwiające, z jaką łatwością uczy się tego na pamięć, a nie potrafi zapamiętać tego co robił w ciągu dnia......Dziwne i niepojęte są mózgi Autystyków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz