niedziela, 21 października 2012

20 październik 2012.


    Moja dłuższa chwila na pogaduchy z Pawłem. Zwykle gdy kładzie się już do łóżka. Tylko w tedy zwalnia tępo. Pozwala na moje wywody. Dziś było inaczej. Owszem była rozmowa. Przypominanie sobie co robił przez cały dzień, analizowanie jego zachowania, mojego i wszystkich członków rodziny..........nagle, powstał dialog, który sprowokował sam Paweł.

-          Mamooo! Ja już jestem dorosły prawda? – rzekł Paweł
-          Tak synku, już jesteś dorosły. – odpowiedziałam ze stoickim spokojem, ale i zdziwieniem w głosie
-          A czemu pytasz Pawełku? – spytałam tym razem ja. Zapadła chwilka ciszy.
-          Mamo, to do mnie już w tym roku nie przyjdzie Mikołaj? – ponownie spytał Paweł.
Nie bardzo wiedziałam co mu odpowiedzieć, więc spytałam:
-          A chciałbyś żeby przyszedł?
-          Takkkk!!! – niemal wykrzyczał.
Upomniałam go tylko, żeby opanował troszkę emocje, poczym spytałam:
-          A co chciałbyś dostać od Mikołaja?
-          Wieża i dwa głośniki. – odpowiedział, już wyciszonym tonem.

    Kiedy Paweł był mały, nazywaliśmy go pieszczotliwie „MISIU”. Teraz bardziej pasowało by do niego „PAWEŁEK PAN”. Kojarzy mi się to z „Piotrusiem Panem”, i bajką o chłopcu, który nie chciał dorosnąć. Żył w NIBYLANDII, i po mimo swojego wieku ciągle był dzieckiem.

    Paweł z racji swoich sprzężeń chorobowych i zaburzeń autystycznych, stworzył swoją własną NIBYLANDIĘ. Jest ona nieco inna niż ta z bajki. Jego NIBYLANDIA, posiada „gwiezdne wrota”, które czasem się uchylają i pozwalają mu na bycie dorosłym choćby na krótką chwilkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz