Jak już kiedyś pisałam, bywają noce kiedy nie śpię. Mimo tego że Paweł
jest osobą dorosłą, nocne wędrówki w jego przypadku nie mogą mieć miejsca.
Wczoraj przyplątały mu się jakieś dolegliwości żołądkowe, więc przez
część nocy siedział w łazience, a drugą część zajęły mu wędrówki po podwórku.
Jak już zmęczył się wędrówkami, przyszła mu ochota na nocne pogaduchy. Efekt
taki, że ledwo zasnęliśmy o 5 rano, Paweł o 7 był już na nogach. Jego szybkość regeneracji sił, zawsze była
dla mnie tematem nie do okiełznania. Szkopuł w tym że, moja regeneracja
przebiega znacznie dłużej. Z oczkami na zapałkach, ciężko mi pozbierać się do
kupy, a co dopiero poskładać sensowny plan działania……….
Dzisiaj jednak wyjątkowo, Paweł jakiś pieszczotliwy jest, nawet zajęcia
sam sobie zaplanował. Bez obiecanego spaceru jednak się nie obejdzie…….
Wymieniam więc zapałki na oczach, i gdy tylko ugotujemy jakieś małe
"co nie co", śmigamy na spacerek rowerowy........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz