Plan dnia……
System pomagający osobom z Autyzmem, opanować chaos, jaki najczęściej w
ich życie wprowadza nieunormowany tryb życia. Wygląda na to że, jest kluczowym
elementem terapii. Autystycy mają duży problem z samodzielnym planowaniem czasu
i przestrzeni. Kiedy nie wiedzą, co nastąpi po zakończonej aktywności, gubią
się, zaczynają się bać, w konsekwencji prowadzi to do zachowań trudnych.
Do tych czas myślałam że, Pawłowi nie robią żadnej różnicy, nagłe zmiany
w ciągu dnia. W szkole do której chodził, wyprowadzono mnie z tego błędu.
Ogólnie z Planami Dnia jest różnie: jedni preferują stałe pozycje, z
góry zaplanowany czas na cały tydzień……..co mija się z celem. Nie chodzi o to
żeby Plan dnia przypominał rygor rodem z koszar wojskowych. To czy tamto,
codziennie tak samo, o stałej porze. Nasz Plan Dnia zakłada że, pewne czynności
owszem, są dzień w dzień tak samo. Poranne sprzątanie pokoju, śniadanie, leki,
mycie zębów, kolacja znów leki i pora na sen. Jednak wszystko co pomiędzy, musi
być zróżnicowane. Dzieje się tak dlatego że, nie chcę pogłębiać stereotypów.
Nawet obiad, ponieważ jest pomiędzy, bywa o różnej porze. Chodzi o to, by Paweł
zrozumiał, że jest dorosły i pewne rzeczy dziejące się w danym dniu, są od
niego niezależne, a jednak uwzględnione. Obiad jest takim dobrym wzorcem do
pokazania mu tego, ponieważ domownicy przybywają na niego o różnych porach.
Czasem jest tak, że tato wraca do domu wieczorem, i wiadomo że nie będzie mógł
być na obiedzie. W przypadku gdy obiad byłby o stałych porach, uwarunkowany
siedzeniem przy stole wszystkich domowników, za panował by chaos, którego nie
byłabym mu w stanie wytłumaczyć.
Podobnie jest z innymi aktywnościami. Pawła plan zakłada że, w momencie
gdy ja przygotowuję posiłek, on musi mi w tym pomagać. Taką czynnością dla
niego jest obieranie warzyw, podczas gdy ja przygotowuję inne elementy posiłku.
Paweł nigdy nie pomagał w domu przy posiłkach. Teraz tak. Nawet gdy się
buntuje, piłka jest krótka, „jest na planie?” jest! Więc albo obierasz, albo
nie ma obiadu. Są i przywileje. Wzmocnienie zachowań pozytywnych jest
nagrodzone, bądź wycieczką rowerową, bądź jakimiś łakociami.
Przykład wczorajszy.
Już jakiś czas temu skończył się cukier trzcinowy. Trzeba pojechać po
niego do Lewina, do Polo.
Idealna wyprawa rowerowa. Problem w tym że, gdyby nie było planu dnia,
Paweł wsiadł by rano na rower i poganiał mnie. A gdzie czas na śniadanie, na
leki, przygotowanie podróży? – kiedy dla niego liczy się tylko rower?
Plan dnia uwarunkował się tak;
- pościelenie łóżka
- śniadanie
- leki
- przywiezienie taczki drzewa do domu,
poskładanie za piecem
- odpoczynek, (co dało mi chwilkę na
przygotowanie się do wyjazdu)
- wyprawa rowerem do Lewina
- przygotowanie posiłku (obiad), Paweł
obiera ziemniaki!
- pomoc przy zmywaniu naczyń
- malowanie palcami
- ćwiczenie pisania
- chwila na komputer
- ćwiczenie czytania
- spacer
- relaks przy muzyce
- kolacja
- leki
- mycie się
- pora na sen………
Taki plan zakłada formę pisaną, co oznacza że, muszę częściowo Pawłowi
tłumaczyć co ma robić, nieraz nawet pokazać. Kiedy była wolna tablica,
doczepialiśmy do planu pisanego odpowiedni piktogram, pozwalało mi to na pewną
swobodę. Paweł mógł sobie przeczytać daną aktywność, i zobaczyć jak ma
wyglądać. Teraz jednak tablicę zajęło nam, tłumaczenie jak wygląda i przebiega
rok. Być może uda nam się, i dotrą do nas w tym tygodniu obiecane tablice,
które zakupione zostały dzięki pewnej Pani, a są odpowiedzią na akcję „Aktualne
potrzeby”.
Suma – sumarum. Plan dnia „TAK”, ale nie koszary. Nie bójmy się,
wprowadzania zmian w planie. Jeśli aktywności następujące po sobie, są codziennie
inne – pożegnamy się ze sztywnymi zachowaniami, utrzymując element
bezpieczeństwa, który jest tak ważny dla osoby z Autyzmem. Ważne jest aby taka
osoba wiedziała, że to i tamto nastąpi po sobie, a nie, żeby było co dziennie
to samo i tak samo…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz