Koniec
wakacji.
Dawno tu nie zaglądałam. Masa zajęć, jak to
na wsi…….Paweł, dom, Paweł, ogród, Paweł………….troszkę odpuściliśmy ze ścisłymi
działaniami terapeutycznymi. Znów postawiłam na obserwację Pawła. Muszę
powiedzieć że, to pierwsze wakacje, gdzie pomimo upału, nie przytrafiły nam się
żadne „trudne zachowania”. Co dla mnie znaczy „trudne”?
„Trudne” dla mnie, to takie nad którymi nie
jestem w stanie zapanować. Kiedy Paweł wchodzi w fazę, jest nakręcony do tego
stopnia że, nie da się wciągnąć w rozmowę o emocjach, nie pozwala sobie
pomóc………..Gdzie jego zachowanie mówi Ci – „uwaga siedzisz na bombie, miej oczy
szeroko otwarte, bo nie wiesz gdzie wybuchnie”. Nie można tego w żadnym razie
porównać do zwykłej złości, którą NT wyładowują trzaśnięciem drzwiami i po
krzyku.
U Pawła tego typu rozładowanie pojawiło się
dopiero w tym roku. Problem tkwi w tym że, nie przewiduje skutków swojego
zachowania. Ale trzaśnięcie drzwiami, to nie to samo co wybicie szyby gołymi
rękami. Tak gołymi rekami. W dzieciństwie tak było. Potrafił wlecieć spieniony
do domu, z rękami lądującymi w szybie drzwi, która przecinała nadgarstki.
Wymieniliśmy w tedy szyby na płyty, i tak trwaliśmy przez lata. Co było w tym
dziwne? Po takiej akcji, Paweł nie zwracał uwagi na krew lejącą się z rany, nie
pozwalał jej opatrzyć, nie płakał……………..jakby w ogóle nie czół bólu i ten
kamienny wyraz jego oczu………………..Słabo się wtedy komunikował. Nie potrafił
ocenić co, było powodem takiego zachowania.
Teraz, dokładnie w tym roku zauważyliśmy
bardzo konkretne zmiany. Pojawiło się w jego słowniku słowo ”NUDZĘ SIĘ”. Zasób
słów znacznie się powiększył, próbuje nawet opowiadać co robił w danym dniu.
Wygląda to tak, jakby co jakiś czas do jego mózgu docierał obraz danej czynności.
Jest on zwykle z wielogodzinnym opóźnieniem, ale się pojawia. Za nim idzie
słowo – mówione, z zapisywaniem nadal ma problem ( ale pracuję nad tym). Staram
się go namówić do pisania, delikatnie żeby nie przeforsować, żeby dać mu czas
na wybranie tej drogi komunikacji. Wiem po prostu że ma wiele do przekazania,
ale coś mu na to nie pozwala.
Zauważyliśmy też, że w ostatnim czasie
zaczyna okazywać emocje. Nie wiem na ile je rozumie, ale wiem że, potrafi się
„obrazić” jeśli usłyszy słowa które go zabolą. Kiedy zrobi coś, co nam się nie
podoba i próbujemy z nim o tym porozmawiać – chowa się, jakby w końcu zaczął
rozumieć że, jesteśmy niezadowoleni. Jak nie ma się gdzie schować i leży na
łóżku, odwraca twarz próbując wcisnąć ją w łóżko.
Czasem mam wrażenie jakby toczył jakąś
wewnętrzną walkę. „Być tu gdzie jestem, czy wyjść w końcu ze schowka”. Bywają
momenty kiedy zachowuję się jak normalny chłopak w jego wieku. Coś sobie
zaplanuje, robi to, myśląc dokładnie nad tym co robi. Przewidując skutki swoich
działań. Po czym za chwilkę zachowuje się, jak mechaniczna zabawka, która jak
ją nakręcisz robi w kółko jedno i to samo, aż padnie bateria.
Przez ostanie lata, starałam się zaciągnąć
jak największą wiedzę na temat zaburzeń autystycznych. Ta wiedza bardzo dużo
pomogła mi w podjęciu działań na rzecz Pawła. Jednak że, mimo przeczytania
wielu publikacji, nadal w mojej głowie jest masa pytań, na które odpowiedź
pewnie przyniesie kiedyś w końcu życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz