Ciekawostka.
Pierwszy
raz taką formę kalendarza, zobaczyłam w szkole w KUP. Jest dużą pomocą
dydaktyczną. Zwłaszcza dla dzieci mających spore problemy z upływającym czasem.
Kiedy
wiedzieliśmy już, że Paweł nie da rady wrócić do szkoły, zaczęłam szukać tego
na stronach internetowych sklepów. Okazało się że, u nas jest to nie dostępne.
Chodziło mi głównie o kolorystykę tegoż kalendarza, Bo dla Pawła chciałam
dostosować go do jego potrzeb. Jakiś czas temu, przez przypadek trafiłam na
chyba szwedzką stronę, gdzie takie kalendarze funkcjonują w sprzedaży. O ile
całość kalendarza można dostosować sobie do potrzeb dziecka, o tyle kolorystykę
już nie. Jest ona międzynarodowa, w takiej samej kolorystyce funkcjonują
piktogramy „dni tygodnia”.
Kalendarz
pokazałam Magdusi, mojej wirtualnej przyjaciółce. Spytałam czy dało by się taki
zrobić z polskimi słowami. Odpowiedziała że tak. Padło jeszcze kilka pytań
odnośnie tego jak dokładnie ma wyglądać kalendarz dla Pawła, i po chwili
dostałam na e-maila dwie wersie do wydruku……………jedna A4, do drukarki domowej,
druga A3 większa wymaga druku w drukarni.
Tą A3
wydrukowałam wczoraj, bo w końcu drukarce przeszły fochy i zaczęła normalnymi
kolorami drukować………..zalaminowałam i wrzucam fotkę, może kogoś zainteresuje
taka forma wprowadzania dni swojej pociesze.
Jeśli tak, proszę do mnie na pisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz