Dzisiaj tak
króciutko. Tydzień minął jak w młynie. Padam dosłownie na ryj. Paweł wczoraj po
długim czasie zaliczył kolejny atak. Nie zdążyłam. Rozpalałam akurat w piecu,
gdy z dworu dobiegł mnie przeraźliwy krzyk Pawła. Wiedziałam już co się dzieje,
ale nie zdążyłam. Ofiarą znów padł płot sąsiada. Tym razem dłużej zeszło mi
uspokajanie go. Od wczoraj chodzę za nim jak cień. Mam wrażenie że, to jeszcze
nie koniec. Zwykle po krzyku pojawia się płacz i łzy. Tak jakby poczuł jakąś
ulgę. Tym razem tego nie było. Ale dzisiaj sam poprosił o kąpiel i spytał czy
go ogolę. Sam tego nie zrobi, bo niestety nadal nie patrzy w lustro.
Teraz troszkę
o Kasi. Jak wiecie ( bo już zdaje się pisałam), w kwietniu mam zostać babcią, a
Paweł wujkiem. Już od ponad tygodnia Kasia musi leżeć. Maluszek bardzo szybko
przybiera na wadze, a mój Anioł kruchutki jest. Więc tak będzie bezpieczniej
według Pani doktor. I dla maluszka, bo ma czas do 22 kwietnia, i dla Kasi. W
tym miejscu chciałam podziękować wszystkim, którym nie jest obojętny nie tylko
los Pawła ale i całej naszej rodzinki, łącznie z maleństwem. Pewnie wszystkich
dzisiaj nie zdołam wymienić, ale chociaż Tych których zapamiętałam na już.
Dorotko i Marcinku, Danusiu, Pani Magdo, Pani Kseniu, Pani Agnieszko, Pani Kasiu,
Pani Oksano bardzo ale to bardzo Wam dziękujemy. Bez waszego wsparcia nie
podołali byśmy wszystkiemu, zwłaszcza że, nadal borykamy się z masą problemów.
Ciągle
remontujemy pokój Pawła. Większość prac już wykonanych. Pozostał zrobić wylewkę
celem wyrównania podłogi, i to co najgorzej spędza mi sen z oczu. Zakup
gumolitu i wyposażenie. Jak przeliczyliśmy czeka nas jeszcze kolosalna suma do
wydania, której niestety nie mamy. Sam gumolit to wydatek ok. 600zł, przydał by mu się nowy tapczan, bo
stara wersalka się już rozpadać zaczyna, o regałach na pomoce to mogę tylko na
razie po marzyć. Nie mam pojęcia, kiedy zabierzemy go w końcu z tej zgnilizny
do normalnych warunków. Czasem już po prostu nie dajemy rady. A Paweł tylko
chodzi i pyta „kiedy?”
Trzymajcie
się cieplutko, jak znajdę chwilkę oddechu, postaram się coś więcej napisać. Na
razie to normalnie padam na „RYJ”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz