Złośliwość komputera w naszym domu,
przekracza wszelkie granice. Od kilku dni próbuję napisać posta. Raz zawiesza
się cały komp, innym razem WORD, ciekawe czy chociaż da się go zamieścić na
bloga. Zatem próbuję dalej.
Stary roczek sobie poszedł. Żegnaliśmy go
bardzo spokojnie. W końcu dla nas nie był taki zły. Zwłaszcza końcówka.
Najpiękniejsze w nim było to, że okazało się iż z problemami nie zawsze musimy
być sami. W początek nowego roku weszliśmy ze starym porzekadłem „PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ
POZNAJE SIĘ W BIEDZIE”.
Co zatem w Nowym Roczku? Sprawa
priorytetowa i najbardziej pilna. Dokończenie pokoju Pawła. Zaczęły działać
środki odgrzybiające ścianę (przynajmniej tak sądzimy), bo chociaż wilgoć nadal
z lekka się utrzymuje, nie pojawiają się puchate plamy na ścianach. Teraz
jeszcze pozostaje dokończyć płytkowanie ściany pod oknem, pomalowanie ścian,
wyrównanie podłogi i położenie gumolitu. Pokój Pawła jest długi, więc został
podzielony według mojego projektu, na część sypialną i terapeutyczną. Mamy
zamiar skończyć go jak najszybciej, bo wszystko wskazuje na to, że w tym roku
uda nam się w końcu dotrzeć do PRODESTE. Żeby podjąć konkretne już
ukierunkowane działania terapeutyczne, muszę mieć miejsce do pracy z Pawłem.
Dotychczas było to miejsce w czymś, co spełnia rolę kuchni i jadalni w jednym.
Na dodatek jest też połączone z wejściem głównym do domu. Terapia w takim
miejscu, jest zgrozą dla autystyka. Każdy ruch wybija go z rytmu pracy. Trzeba
też będzie pomyśleć o tapczanie i regałach w pokoju. Z wersalką może być tam
problem. Jedyne miejsce które nadawało się na część do spania, jest dość
wąskawe. Na razie nie mam bladego pojęcia jak ogarnąć to wszystko, ale wiem że
ten cel musi być wykonany.
A co u Pawła? Marudliwy się zrobił. Chyba jakieś
przeziębienie się szykuje, bo słyszę jak kaszle w nocy. O utrzymaniu go w łóżku
nie ma mowy. Łóżko w dzień akceptuje tylko w gorączce, a tej nie ma. Dalej
ćwiczy pisanie, choć z mniejszym entuzjazmem. Jego głowę zaprząta teraz
uszkodzony komputer. I tak to jest z autystykiem, praca owszem, ale dopóki
wszystko gra jak w zegarku. Mała zmiana, czy coś w tym rodzaju, już zaburzony
cały rytm.
W poniedziałek trzeba też uderzyć do
ośrodka zdrowia, ponowić badania krwi, mam nadzieję że, uda mi się też zrobić OB.
No i na dzisiaj było by tyle.
P. S.
Wszystkiego co najlepsze w tym Nowym Roczku, życzymy wszystkim którzy do nas
zaglądają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz