Jak zaszaleć to zaszaleć. Kawa do łóżka z
rana – zrobiona przez Pawła. Poranne mycie naczyń też Paweł. „ A co tam, jak
szaleć to na całego – pranie też Paweł”.
Nowa umiejętność, obsługa automatu do
prania. Trzeba jeszcze pilnować segregowania, na białe i kolor, ręczniki i
delikatne – ale ile frajdy ma z tego!
Swoją drogą zastanawia mnie jedno: nie trawi
dźwięku odkurzacza, a nie przeszkadza mu tarabanienie łożysk w starym gruchocie. Ciiiiiicho, gruchot bo gruchot ale
jeszcze chodzi. Póki co oczywiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz