Uffff......No
i do matki Mikołaj też dotarł. Upragniona pralka jest i pierze na całego.
Musiałam chwilkę odsapnąć. Mając w domu Autystyka, człowiek odzwyczaja się od
takich atrakcji. Swoją drogą, całe zamieszanie z Mikołajem, nie złą jazdę mu
zafundowało. Ale dał chłopak radę...........
Dorotka
zamieściła na swoim blogu, slajdy ze spotkania. Jak je oglądałam, zastanawiałam
się, jakim cudem udało się Pawłowi kliknąć tyle zdjęć. Co ciekawe, wyglądało na
to że, sesja sprawiła mu niezłą frajdę. Chyba trzeba będzie pomyśleć o tym, by
Ciotka Dorotka została nadwornym fotografem młodego. Szkoda tylko że, tak
daleko mieszka.
Jak tylko
otrzymam świadczenie, będę musiała zakupić Citrosept. Paweł w ostatnim czasie
pochłania dużą ilość słodyczy. No w końcu Mikołaj o to zadbał. Wiem,
wiem..........dieta. Ale gdy człowiek przez pół życia zastanawia się, czy
będzie miał okazję zobaczyć, jak jego pociecha wcina ciacha, czekoladę itp. To
potem rad nie rad musi się nacieszyć tym widokiem.
Na chwilę
obecną, złe skutki słodykolandii, młody wyładowuje na śniegu. Posypało u nas
nieźle. Tato kupił „opatę” i młody zasuwa, ja tylko sprawdzam gdzie aktualnie
się znajduje. Paweł odśnieża nie tylko własne podwórko, ale i mostki sąsiadów.
Jakby go nie kontrolować, pewnie zalazł by i do Lewina z tym odśnieżaniem. Po
za tym trzeba pilnować coby nie przemarzł, bo sam tego nie kontroluje. Nauczył
się też, żartować sam z siebie...........Po odśnieżaniu, wpada do domu i od
progu głośno oznajmia.......
-
Pługo-solarka
jestem – śmieje się przy tym robiąc na twarzy „banana”.
Święta się
zbliżają wielkimi krokami. Nasze w tym roku będą wyjątkowe. Gdy zasiądziemy
przy wigilijnym stole, to jakbyśmy byli z Wami wszystkimi...........
P.S. Nowy wygląd stronki, to też sprawka
Św. Mikołaja...........się narobił staruszek w tym
roku.........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz