Obiecałam napisać co u nas. Czasu bardzo
malutko, bo Paweł normalnie rozkwita. I nie mam pojęcia co do tak obudziło,
czyżby Nystatyna?
Wpadam dosłownie na chwilkę na komputer,
zerknąć czy są jakieś wieści o Gosi. Są, nawet w miarę dobre. Ale trzeba pamiętać, że to co dotknęło Gosię,
nie jest sprawą jednego miesiąca. Ta pomoc powinna być długo terminowa, zatem
co jakiś czas, przypomnę o tym i u nas na blogu.
Przechodzę teraz znów do Pawła, bo dzieje
się wiele. Zaczął nam się wydłużać efektywny czas skupienia. Potrzebna jednak
do tego jest cisza i kompletna izolacja od bodźców zewnętrznych. Z czasu około
15 minut przy stole, dzisiaj zaliczyliśmy półtorej godziny. W domu nie było
nikogo, tylko ja i Paweł. Zwykle zajęcia są porozrzucane w ciągu dnia.
Pracujemy dalej w kuchni, gdzie zwykle ktoś łazi. 15 minut w takich warunkach,
to i tak niezły czas. Zwykle w dzień 4-5 sesji nam zajmowało to. Totalny
rozgardiasz, nie ma możliwości na wprowadzenie jakiegoś systemu. Dzisiaj Paweł
udowodnił że, jeśli ma ku temu warunki, potrafi dać z siebie wszystko.
Od mniej więcej 2 tygodni, wymyślił sobie
zabawę. Kolejny krok do przodu „zabawa”, i jeszcze jeden że, sam na nią wpadł.
Zabawa nazywa się „Ktoś wysłał wiadomość”. Odbywa się rano, dla zachęty, i po
południu, dla dalszych ćwiczeń. Polega na tym że, Paweł uruchamia swoje gg i
moje, po czym pisze. Najczęściej jest to tekst spisany z jakiejś strony
internetowej i wysyła to do mnie. Początkowo robił to bezwiednie, teraz
wprowadziłam trochę zmian. Ja muszę na głos odczytać co on napisał, i ta sama
zasada obowiązuje jego. Staram się zawsze dodatkowo wytłumaczyć o co mi
chodziło, tak żeby nasunąć mu odpowiedź. W między czasie cały panel ćwiczeń z
pomocami które już udało nam się sprowadzić dla Pawła, teraz doszedł jeszcze
„Aspekt czasownika” materiał obrazkowo-wyrazowy. W późniejszym czasie,
wprowadzę jeszcze kilka nowych, jedna już zakupiona........na resztę muszę
poczekać na jakiś przypływ gotówki.
Po tygodniu zabawy w „Ktoś wysłał wiadomość
i regularnym ćwiczeniu i tłumaczeniu co do czego, zaobserwowaliśmy że, Paweł
zaczyna przesyłać w miarę możliwości sensowne komunikaty przez gg, to do Kasi,
to do Kamila (swojego kuzyna). Zrobiłam kilka zdjęć z komputera, niestety nie
są zbyt ostre, ale i tak je dodam, żeby jakoś zobrazować to co się dzieje.
Akurat te „zdania” pisał zupełnie samodzielnie, w momencie gdy nikogo przy nim
nie było. I to właśnie jest najbardziej obiecujące. Paweł pokazuje że, chce się
komunikować z innymi, ale wygląda na to że, albo boi się odrzucenia, albo nie
czuje się jeszcze na tyle mocny w tym co robi. Zaczyna robić się ciekawski,
chyba w końcu obserwuje otoczenie. Najczęściej sensowne pisanie wyskakuje, gdy
wróci z jakiejś wycieczki. Leci w tedy go komputera i pisze do Kamila.
Pierwsze zdjęcie jest z tego co pisał do
Kasi, swojej siostry. Ewidentnie, widać jak starał się poprawiać swoje błędy.
Kiedy to pisał, był w domu z Piotrkiem, który oglądał telewizor. Jak wróciłam
ze sklepu, wpadła Kaśka. Niemal krzyknęła: -Widziałaś co on pisze? Skąd mogłam
widzieć, jak nawet jeszcze kurtki nie zdążyłam ściągnąć. Pokazała mi, mówiąc: -
Dobrze że, wpadłam do domu, bo to samo chciał wysłać Kamilowi.......
Drugie
zdjęcie, odnosi się do Dnia Kobiet.
Trzecie to z
wyjazdu rowerowego, do sklepu z Piotrkiem.
Czwarte i piąte to z niedzielnej
przejażdżki na rowerach do Borkowic, też z Piotrkiem. Ciekawostką jest to że,
zapamiętał imiona osób. Opowiadał że, został poczęstowany herbatą, i że,
Bartosz to dzidziuś.
Jeśli to nie jest jakiś „wybryk losu”, to
może uda mi się w końcu to, co wszyscy uznali za niemożliwe. I jak tu nie
wierzyć w cuda?
Powiedzcie mi
co Wy o tym sądzicie, bo może ja już jakiejś shizmy dostaję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz