Pojawiły się kury. Swoją drogą śmieszna z nimi była historia. Kiedy odbieraliśmy od gospodarza kaczkę z kaczętami, Paweł zauważył tam jeszcze kury.....
- O! Jeszcze kury zapomnieliśmy! - wykrzyczał.
Kiedy dotarliśmy do domu, okazało się że, tato Pawła zakupił mu kury. A ponieważ przy transakcji przejęzyczył się, z 10 sztuk zrobiło się 20. Teraz Paweł ma świeże, wiejskie jajca......
Dzisiaj rano robiłam jajecznicę - dla Filipa z 1 jajca, dla Pawła z trzech ( jest w spisie potraw które może Paweł jeść). Na początku usłyszałam że:
- Nie chcę! Nie lubię jajecznica!
Po namowach i dwóch wsadach do buzi, front się zmienił :
- Elżbieta! Kurde, dobre te jajka!
No i " Ku chwale ojczyzny" Niedźwiedziu!
Paweł ma też nowego przyjaciela, REKSIA! Nigdy chyba nie zrozumiem, dlaczego każdy pies to dla Pawła - REKS.
A że, miłość kwitnie, noce wyglądają tak :
No i jeszcze jedno! Paweł jeszcze nic nie wie, ale 17 sierpnia w nocy, czeka go daleka podróż........
Prezent urodzinowy od taty! 4 dni nad morzem............
Jak zwykle skrót telegraficzny......będzie więcej za jakiś czas, jak po ogarniam to wszystko.
Pozdrowienia dla naszych czytelników:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz