28 maja byliśmy z Niedźwiedziem we Wrocławiu. Mieliśmy umówioną wizytę u Pani doktor-dietetyk. Nic wcześniej nie pisałam bo: wizyta załatwiana na "prędce", przyznam się że, wykorzystałam pewne koligacje. Bałam się jak nam to wszystko wyjdzie, bo dla mnie wyjazd do Wrocka, zwłaszcza z Niedźwiedziastym, to jak podróż na Marsa. Jedyne większe miasto po jakim poruszam się względnie bez strachu to Opole. I to najlepiej trasa od PKS-u do Wodociągowej i kilka innych uliczek bardziej uczęszczanych. Suma-sumarum z pomocą przyszła nam Pani Ania, wolontariuszka o której już pisałam. Pojechała z nami, poprowadziła gdzie trzeba i jak trzeba......dotarliśmy na miejsce bez problemu i "chwilkę" przed czasem.
Wizyta była bardzo owocna, mamy konkretne zalecenia dietetyczne. Mleko w odstawkę na 100%. Technologia przygotowania posiłków dla Pawła, zmieniona o 100%, a co za tym idzie bardziej pracochłonna. Gra jednak warta świeczki. Pozostaje jeszcze kwestia glutenu, tu jednak musimy wykonać kilka badań, ponieważ wszystko wskazuje na to że, Paweł ma jakąś nietolerancję. Kwestia ustalenia jak wysoka jest ta nietolerancja. Badania trzeba zrobić jak najszybciej. Następną wizytę mamy już 26 czerwca. Nie mam tylko bladego pojęcia skąd wytrzasnąć kasę na ich zrobienie, i czy da się je zrobić w Opolu. Oprócz tego trzeba też sprawdzić poziom witaminy D3, bo wygląda na to że, też jej u Pawła za mało.
A jak Paweł zareagował na wyjazd do Wrocławia?
Był szczęśliwy!!!!!! Od lat marzył o przejażdżce tramwajem. Zawsze mu powtarzałam że, marzenia się spełniają, tylko na niektóre trzeba dłużej poczekać.
Zapatrzony w widok za szybą Tramwaju!!!!
Na dzisiaj tyle. Postaram się napisać niebawem jak czas pozwoli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz